Home»Aktualności» Po 1. dniu szczytu: uĹmiech prezydenta, powaga Tuska
Po 1. dniu szczytu: uĹmiech prezydenta, powaga Tuska
15. październik 2008 23:35:03
TrwajÄ obrady Rady Europejskiej. Lech KaczyĹski dopiÄ Ĺ swego: siedziaĹ na sali obok premiera, choÄ nie jest przygotowany na Ĺźaden z tematĂłw w agendzie. Po ok. kwadransie wyszedĹ, a do Tuska doĹÄ czyĹ minister finansĂłw, by wspomagaÄ go w rozmowach o kryzysie. Stanowisko prezydenta ws. Traktatu i pakietu klimatycznego róşni siÄ od rzÄ dowego. - Europa nie wie, z kim ma do czynienia - ocenia RadosĹaw Sikorski. Na kolacje - nieformalnÄ czÄĹÄ obrad rady - udali siÄ obaj politycy. WczeĹniej pozowali do zdjÄcia. Razem. Na Ĺźywo.
Z rezygnacja pomyslalam, ze nie wybrne z tego. Zadawal pytania w sposob bezwzglednie wymagajacy odpowiedzi, mnie zas wychodzilo zupelnie co innego, niz sobie zyczylam. Poddalam sie.
- Niech pan odda te szmate - powiedzialam, wyjmujac mu z reki apaszke Basienki. - zeby potem nie bylo, ze trzymaly pana jakies czynniki materialne. Gdybym chciala wytlumaczyc panu, o co mi chodzi, w sposob zrozumialy i w miare moznosci dyplomatycznie, musialabym gledzic godzine. A przysiegne, ze pan nie ma czasu!
- A gdyby pani sprobowala niedyplomatycznie...?
Niepojetym dla mnie sposobem ruszylismy dalej na te przechadzke razem.
- Dziwie sie, ze chce pan wyjasnic te wszystkie brednie, ktore mi sie wyrwaly - powiedzialam z niesmakiem. - Nie wszystko panu jedno?
- Nie. Jezeli ktos mowi do mnie zaskakujace brednie... Przepraszam, nie chcialem byc niegrzeczny, ale pani sama tak to okreslila... to musze poznac ich przyczyny i cel. Lubie zrozumiec zachodzace wokol mnie zjawiska.
- Bardzo uciazliwe upodobanie. Ma pan za duzo czasu.
- Przeciwnie, mam za malo czasu.